KONIEC NIEMOCY
Własna intensywna aktywność we wrześniu zawsze wprawia mnie samą w podziw. Sprawia też, że październik jest pełen niemocy fizycznej, psychicznej a co za tym idzie i twórczej. W tym roku szkolnym przypadła mojej opiece grupa maluszków i apogeum niemocy dopadło mnie już w połowie września.
Ale wczoraj odzyskałam siebie, co widać w energetyzujących kolorach nowej pracy.
Zobaczcie sami i oceńcie w odpowiednim do tego miejscu ...
(tu subtelnie daję do zrozumienie, że miło będzie przeczytać Wasze komentarze)
Ale wczoraj odzyskałam siebie, co widać w energetyzujących kolorach nowej pracy.
Zobaczcie sami i oceńcie w odpowiednim do tego miejscu ...
(tu subtelnie daję do zrozumienie, że miło będzie przeczytać Wasze komentarze)
zacny!!! kobieto moja:*
OdpowiedzUsuńBoski składaczek!! Pewnie niesamowicie pracochłonny, ale efekt jest powalający.
OdpowiedzUsuńdzięki :)
OdpowiedzUsuńtak to prawda...procowałam nad nim 2 dni, ale czy nie było warto?!
ooo...już mogę komentować...
OdpowiedzUsuńPiękny, piękny, piękny...chce odkupić patent :)
I nawet jakiś motyl usiadł :
Oddałaś go już...czy możesz się pochwalić na spotkniu?
Dear Aga!
OdpowiedzUsuńThanks a lot for your visit...
This project from you is so phantastic - just gorgeous !!!
Hugs,
Mo
istne cudo...jak ty to zrobiłaś? zazdroszczę talentu
OdpowiedzUsuńpo prostu cudo!!! jak ty to zrobiłaś? zazdroszczę talentu
OdpowiedzUsuń