NIEMOC
Opętana chęcią tworzenie kleiłam kartkę za kartką. Przez krótką chwilę czułam się jak elf w fabryce Świętego Mikołaja, bowiem praca paliła się w rękach, mimo iż zegar wybijał kolejna godzinę po północy. Osobiście wcale nie robiło mi to różnicy, gdyż towarzyszyła mi ustrojona choinka, a większego smaczku dodawały wełniane skarpety i pierniczki ... (te ostatnie były najmocniej nietrafione-4 kg więcej po świętach) Ale święta są tylko raz w roku i należy się poświęcić :D
Zaopatrzona w świąteczne atrybuty klejowałam do momentu,
kiedy to dopadła mnie NIEMOC !!!
hmm...jak to możliwe???
przecież to dopiero początek, tyle jeszcze kartek do zrobienia!!!
Dla chwili wytchnienia postanowiłam skopiować siebie samą i by nie zaznać nudy zmieniłam tylko formę...
piękne, ile one zawierają drobiazgów, przeszyć, dodatków strasznie pracochłonne podziwiam!
OdpowiedzUsuńKocham Twoje karteczki...
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego w 2012, wielu inspiracji, twórczej weny i kaski na zakupy scapowe :)
Zapraszam na nowy blog i candy
cudowne prace, zachwycają starannością i nasyceniem różnego rodzaju przydasiami :)
OdpowiedzUsuń